niedziela, 6 października 2013
Czas się pożalić...
To przyszedł ten czas,kiedy jest smutno szaro buro,pochmurno i jakoś tak nijak. Najlepiej wszystko zwalić na niesprzyjającą aurę-ja tak robię i pomaga. Jednak tym razem jakoś mamę wyrzuty sumienia dopadły i nie staram się podeprzeć pogodą,tymbardziej ze wcale taka zła nie jest. Mamie się ciagle marzy błyszczący czystością dom, 10 zapachów ulatniajacych sie codzień z kuchni,stosy uprasowanych ubrań jeszcze ciepłych i pachnących prosto spod żelazka,no i nareszcie ja piękna,zadbana i szczupła... Niby nie ma tragedii,ale ciagle jakoś podle się mama czuje i ma nadzieje,że albo w końcu się wysili i cieżko zapracuje na zmiany,albo w miarę szybko ta deprecha minie. No to ja czekam,aż minie bo moje drugie imię to słomiany zapał wiec za robotę na pewno się nie wezmę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz