Nieeeee z wami nie będę się żegnać,luuuuz (dopiero się przywitałam:P) ;) musiały dziś paść te słowa, tak w formie informacji,przypomnienia... Powiedzieliśmy w przedszkolu,że bardzo prawdopodobne jest,że dzieci do przedszkola obecnego nie wrócą po wakacjach. Załatwianie nowego w toku, jak się uda no to niestety- hej då nasze lovely przedszkolko... I mówimy, że jutro ostatni dzień,a one takie pewne że tak ostatni,ale przed wakacjami... Więc uświadamiam,że nie przed wakacjami tylko w ogóle może być ostatni... Nooooo i to już była lawina.. Łez,niedowierzania i propozycji adopcji. Kiedyś i tak by nadszedł ten dzień-trudno mówi się... Jutro pożegnań ciąg dalszy. Jak ja nie lubię pożegnań.
czwartek, 26 czerwca 2014
wtorek, 24 czerwca 2014
Dentysta
Ależ te moje dzieci to są dzielne. Całe szczęście ! Bo gdyby nie były to matkę by wywieźli od tego dentysty. Nie,nie nogami do przodu. W kaftanie. Córki ząb podczas wyrywania najnormalniej się rozpadł na kawałki... I to co zostało w dziąśle trzeba było dłutować,podważać,dłubać,dziobać kombinować,ugh! I mata to już myślała,że tej przecudownej i przemiłej Pani doktor tym dłutkiem to gdzie indziej podziubie. Ale udało się! Córka zmęczona,troszkę łkająca poszła do pokoju,gdzie czekał dziadek i przyszła kolej na syna,a temu to od początku nie pasowało. To mu znieczulenie nie smakuje,to igła za straszna,to fotel niewygodny... Ale po chwilce marudzenia Pani doktor (ta przecudowna i przemiła) w trzy sekundy chyba zaleczyła ząb,a ten do wyrwania to jednym ruchem ręki załatwiła ! Syn się nawet nie zająknął! I całe szczęście bo po zabiegu córki matka miała na twarzy wszystkie kolory tęczy,ból głowy i niezłego pietra... Bo matka boi się dentysty! No,ale czego się dla potomstwa nie robi... :)
niedziela, 15 czerwca 2014
Do pracy rodacy.
Dopadło i matkę. To całe szaleństwo,wstawanie bladym świtem,nieprzespane noce,poranna bieganina,niedojadanie,niedosypianie... I nie,matka ani nie jest w ciąży,ani żadnego nowego potomka nie wydała na świat. Matka po prostu wzięła się za robotę. Jaka to robota nie będę wam tutaj nudzić bo ani nie jest ciekawa,ani nie uczyni bogatą ani w pieniądze,ani w doświadczenia,po prostu jest i myślę,że na początek wystarczy. Może za 10 lat Matce się znudzi i postanowi poszerzyć horyzonty i może zacznie szkołę jakąś,pracy lepszej poszuka. Zobaczy się. Póki co dzieci w ciężkim szoku,no bo jak to mama zarobi pieniądze ? I niby też coś nam kupi jak tata ? Nieeee nie zarobi tyle. Jak nie zarobi tyle to po co ona w ogóle do tej pracy chodzi ? A no po to żeby nie zwariować,żeby się poruszać,żeby odpocząć tak właściwie. Czy matce się podoba ? A no się zdziwicie bo się podoba i mimo,że czeka soboty jak szalona,to poniedziałek też najgorszy nie jest. I matka to lubi bo nie żre,bo się rusza i ma ochotę jeszcze nawet poćwiczyć i głęboko się zastanawia nad bieganiem. Zawsze to był ciężki temat,ale wszystko da się w życiu zmienić i taki jest plan.
piątek, 6 czerwca 2014
Za chwilę wakacje !
Wakacje zbliżają się wielkimi krokami. Temat ten w naszym domu pojawia się już od pewnego czasu i stąd ten post. Plany na ciepły,letni i wolny czas snujemy już od poprzednich wakacji. Wakacje to też czas dylematów,szczególnie dla rodziców których pociechy niewiele jeszcze 'odrosły od ziemi' . Na pewno warto wybrać się na wakacje z dziećmi,jednak dzieci nie bardzo są zainteresowane zwiedzaniem zabytków, muzeów i temu podobnych. Te atrakcje można zapisać sobie na kartkę i włożyć do szuflady do odhaczenia za kilka lat. Wyjazd z dziećmi powinien obfitować w atrakcje właśnie dla dzieciaków,a nie w takie które zainteresowałyby jedynie rodziców. Powinien to być czas przygody i szaleństwa,no niech mają maluchy trochę radości ! A jak to jest kiedy rodzice na wakacje POWINNI pojechać bez dzieci ? Otóż to... Pewnie większość z was reaguje na taki pomysł tak jak ja,wybałuszacie oczy i nie wierzycie w to co słyszycie... Jak to sami ? Jak to zostawić dzieci ? A jeszcze dodatkowo tak jak w moim przypadku wysłać do Polski? No way ! Ja w głębi duszy wiem,że potrzebna jest chwila wytchniena, potrzebny jest czas żeby patrzeć tylko w jedne oczy i słuchać jednego głosu, odbudować więź, która- nie oszukujmy się- na codzień opiera się głównie na wspólnej opiece nad dziećmi i i życiu zwykłym,codziennym. Gubimy swoje uczucia i zapominamy o ich okazywaniu, a przecież na litość ! Dzieci nie spadły z nieba, coś połączyło tych dwoje ludzi... Takie wakacje dla rodziców powinny być. Jeżeli męczą was wyrzuty sumienia, że wyjeżdżacie bez dzieci, wyrzucacie sobie, że nie jesteście dobrymi rodzicami to darujcie sobie, wasze dzieci nie mają wyrzutów sumienia,że pochłaniają sobą całą waszą uwagę i czas. Ja jeszcze do takiego wyjazdu nie dojrzałam,ale mam nadzieje,że w niedalekiej przyszłości nadarzą się okoliczności, które będą sprzyjać takiej wyprawie. Jak jedna z czytelniczek napisała na naszej facebookowej stronie, trzeba znaleźć w sobie odrobinę zdrowego egoizmu mąż też człowiek !
czwartek, 5 czerwca 2014
Języki obce
Taka refleksja mnie naszła... Jak dzieci błyskawicznie się uczą ! Na pewno są wsród nas rodzice,którzy nie są przekonani do tego czy dzieci powinny uczyć się w przedszkolu języków obcych. Przecież są mali,jeszcze nie znają dobrze ojczystego języka,a po co im to tak wcześnie... Otóż jak najbardziej,niech się uczą ! Opowiem wam naszą krótką historię z językami obcymi.
Obecnie mieszkamy poza granicami Polski. Moje dzieci poszły do przedszkola w którym nie ma zupełnie nikogo z kim mogłyby porozumieć się w ojczystym języku. Ja obawiałam się tego strasznie. A co jak zechce siusiu ? Jak rozboli brzuch ? Jak moje dziecko zakomunikuje to nauczycielom ? Całe szczęście drogę do toalety zapamiętali szybko i nie męczą ich bóle brzucha,ale wiadomo jak jest trudno kiedy nie rozumiesz niczego co ludzie dookoła mówią. Więc moje dzieci były po prostu zmuszone. Duża zasługa nauczycieli jest w tym procesie, ponieważ pokazywały, podawały nazwy przedmiotów,rysowały nawet komiksy... I tak po kilku miesiącach moje dzieci radzą sobie świetnie. Nie tylko z językiem szwedzkim w którym muszą się porozumiewać,ale też w języku angielskim. Tak więc rodzice nie wahajcie się, małe dzieci chłoną jak gąbka i warto skorzystać z lekcji języków obcych,bardzo szybko i płynnie dzieci opanowują nazywanie przedmiotów,liczenie,kolory itp... Są to kroki milowe w edukacji maluchów :) polecam każdemu rodzicowi,uczcie dzieci języków,zrozumieją bajki,programy telewizyjne,w przyszłości nie będą mieć problemu z odczytaniem etykiet w języku angielskim,a przede wszystkim tego jezyka używa się w każdym zakątku świata.
Subskrybuj:
Posty (Atom)