Ja to się zastanawiam...czy ktoś w ogóle to czyta? Czy ktoś wie,że to w ogóle istnieje?
W niedzielę sobie pojechaliśmy całą rodzina obejrzeć dom,który chcieliśmy wynająć na okres świąteczny,bo mamy za małe mieszkania żeby mogło się gościć przy jednym stole kilkanaście osób,no i też trochę dlatego żeby odpocząć od tego big city life... tak sobie jechaliśmy 130 km i zleciało jak z bicza strzelił (chyba po przejechanym 1000 km latem w jedną stronę autem każda trasem wydaje mi się teraz mega krótka i przyjemna). Jak tak sobie jechaliśmy to po drodze tak pięknie,i tak świeciło słoneczko,skały drzewa liście tak się mieniły w słońcu...a jak już obejrzeliśmy przeuroczą chatkę i udało się go wynająć to w ogóle mnie tak pozytywnie nastawiło,aż się dzieci w aucie porzygały... i czar przysnął bo jeszcze dobrych 100 km do domu,jedna reklamówka i dwa rzyguny,wszyscy już oczywiście podenerwowani,ja dziećmi mama mną,taka tapicerką...ale jakoś udało się dotrzeć do domu bez większego szwanku... jedynie pokrowiec od fotelika,spodnie i bluza obhaftowane,a już w domu wszystko miodzio,dzieci zjadły pośmiały się pobawiły głośno( co w zaistniałej sytuacji mnie ucieszyło nawet) .
Chcecie jakieś zdjęcia tutaj? może jakieś recenzje? co ja lubię co nie lubię? a może co gotuje?
a może jak na blogierkie przystało jakaś stylóweczka? dajcie znać,czy ktoś tu jest !